Amerykańskim naukowcom udało się jednak dotrzeć do jeziora Whillansa znajdującego się 800 metrów pod pokrywą lodową. Tam, w wodzie w stanie płynnym znaleziono zaskakująco dużo życia.

Naukowcy pobrali z jeziora trzy 10-litrowe próbki. W nich udało się odkryć całą gamę mikrobów, które żyły zamknięte pod lodem od przynajmniej 100 tysięcy lat. Teraz zadaniem badaczy jest ich identyfikacja, a mogą się one znacznie różnić od życia występującego na powierzchni, gdyż mogły one obrać w ekstremalnych warunkach inną drogę ewolucji niż ich kuzyni z powierzchni.
Tym razem badaczom udało się uniknąć skażenia próbki przed jej zbadaniem – co okazało się problemem dla Rosjan, którzy dowiercili się do jeziora Wostok. Tym samym naukowcy mają po raz pierwszy dostęp do czystych próbek życia, które tak długi czas istniało w izolacji od świata zewnętrznego.