Teoria wszechświatów równoległych była wielokrotnie zilustrowana w filmach i książkach science fiction, bez faktycznego dowodu, że ma ona rację bytu.

Howard Wiseman z Uniwersytetu Griffith w Australii kieruje grupą naukowców, która opracowała teorię zakładającą istnienie wielu form wszechświatów równoległych, oraz że wszechświaty te nawet oddziałują ze sobą na poziomie kwantowym. W połowie XX wieku, teoria wieloświatu zakładała, że wiele form rzeczywistości rozgałęzia się jako odrębne podmioty, które powstały w izolowanych pozycjach i pozbawione są jakiejkolwiek interakcji ze sobą. Zgodnie z nową teorią wszechświaty równoległe nakładają się na siebie i obejmują podobny wycinek czasu i przestrzeni jednocześnie, dokładnie tak samo jak w stanie kwantowym.
Wiseman powiedział, że „w związku z nową teorią wszelkie możliwości są prawdopodobne – w niektórych wszechświatach asteroida, która zabiła dinozaury mija Ziemię. W innych, Australia jest kolonizowana przez Portugalczyków, itd.”.
Oczywiście to tylko teoria i bardziej się ona ociera o science fiction niż o naukę…
więcej: physics-astronomy.com
To wiadomo już od 1957r. kiedy Hugh Everett III usuwając z fizyki kwantowej forsowaną m.in przez Nielsa Bohra – hipotezę redukcji funkcji falowej – opracował kwantową teorię wielu światów.
Jej założenie jest bardzo proste:
Funkcja falowa nigdy nie ulega redukcji. Absolutnie nigdy.
Ale to jeszcze nie koniec.
Swoich zwolenników ma hipoteza stwierdzająca, iż źródłem treści marzeń sennych są w rzeczywistości zdarzenia naszych bliźniaczych kopii żyjących w tych równoległych światach, lub nas samych w przyszłości – i to by wyjaśniało zjawisko Deja-vu.
W takim przypadku mózg mógłby być kwantowo splątany z wielowymiarową samoświadomością, która w czasie fazy REM doświadcza przeżyć innych „ja”
Gdyby tylko udało się skonstruować maszynę do nagrywania snów – mielibyśmy filmy z alternatywnych rzeczywistości.
Przykładowy artykuł takiego zwolennika: http://humanform.info/htm/intelligent.htm
Innym przykładem wskazującym na istnienie wieloświata jest tzw. Efekt Mandeli, polegający na innym zapamiętanym stanie rzeczy, niż jest on w rzeczywistości.
Serdecznie dziękuję za rzeczowy komentarz 🙂